Strona główna   Ogłoszenia i intencje   Liturgia   Parafia Kaszczor   Sanktuarium Wieleń   Cmentarz   Kontakt

10
6


Wznowienie odpustów ośmiodniowych od 1951 roku

Wznowienie odpustów ośmiodniowych od 1951 roku


Ksiądz arcybiskup Walenty Dymek, metropolita poznański, zatroskany o życie religijne w diecezji, 17 kwietnia 1948 roku zwrócił się z apelem o ożywienie i pogłębienie kultu Matki Bożej w sanktuariach. Zaproszenia na odpust wieleński do pobliskich dekanatów wysłano w tym roku przez Kurię Metropolitalną pismem z dnia 16 czerwca 1948 roku i poparto odpowiednią zachętą. Odpust zaplanowano od l do 4 lipca. Przybyło dużo pielgrzymów wraz ze swoimi duszpasterzami. Zachowały się z tych dni wota złożone między innymi przez parafian z Kębłowa i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej okręgu Wolsztyn. Przez następne dwa lata odpust odbywał się praktycznie tylko 2 lipca. Dodatkowym utrudnieniem stały się zarządzenia państwowe o konieczności uzyskiwania zezwoleń na tradycyjne pielgrzymki.


W grudniu 1950 roku parafię kaszczorską objął ksiądz Mieczysław Ratajski, dawniejszy proboszcz z pobliskiego Brenna. 4 czerwca 1951 roku wystąpił on do Kurii Metropolitalnej w Poznaniu z pismem następującej treści: „W kościele filialnym pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny wWieleniu Zaobrzańskim odprawiano dotychczas odpust ipsa die 2 lipca i dwa następne dni. Napływ wiernych, pątników wynosił około 15 tysięcy (25 pielgrzymek). Przez te dni kapłani nie byli zdolni wyspowiadać pątników, ani przeprowadzić zgodnie z duchem Kościoła świętego oraz w myśl ostatnich zarządzeń władzy duchownej odpustowych dni skupienia. Dawniejsze akta wykazują, że odpust wieleński odprawiano przez cały tydzień. Pragnąc nawiązać do tej tradycji i umożliwić tak licznie napływającym wiernym korzystanie z nauk, postanowiłem zwrócić się do Prześwietnej Kurii z prośbą o zezwolenie na rozpoczęcie uroczystości odpustowych już w sobotę, 30 czerwca po południu. Zakończenie odpustu ma nastąpić w niedzielę 8 lipca". Odpowiedź Kurii była natychmiastowa. W piśmie z 7 czerwca 1951 roku czytamy: „Pochwalamy zamiar Księdza Administratora, wyrażony w piśmie z dnia 4 czerwca br., przywrócenia uroczystości odpustowej Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Wiele-niu w rozmiarach dawniejszych. Zezwalamy przeto na rozszerzenie terminu uroczystości odpustowych na cały tydzień". Dokument został podpisany przez księdza Franciszka Marlewskiego, wikariusza generalnego.


Władze państwowe udzielają zezwoleń na tradycyjne pielgrzymki do Wielenia. Nie obywa się jednak bez pewnych zgrzytów, trwających przez szereg lat. W czasie drogi, a zwłaszcza tuż przed Wieleniem pielgrzymi bywają karani licznymi mandatami za rzekome przestępstwa drogowe. Mają w tym także udział miejscowi stróże porządku publicznego. To jednak nie przeszkodziło napływowi licznych pielgrzymów.


Do zorganizowania tygodniowego odpustu przyczynili się szczególnie ksiądz Gerarad Mizgalski i ksiądz Władysław Kawski z Poznania. Pragnęli oni spłacić Matce Bożej dług za uratowanie z obozu koncentracyjnego w Dachau i za ocalenie z topieli w pobliskim Jeziorze Mariackim. Często wspominali o tym ostatnim wypadku nieco żartując, że Matka Boża schwyciła ich w swoje sidła i odtąd muszą Jej wiernie służyć. 12 czerwca 1954 roku ksiądz Gerard Mizgalski napisał do proboszcza kaszczorskiego: „Dziś rocznica moich święceń kapłańskich. Myślą byłem u stóp Matki Bożej Wie-leńskiej i składałem Jej wotum swego serca i synowskiego ddania. Cieszę się niezmiernie na funkcję wikarego Matki Bożej w lipcu. Sprawy udziału kapłan układają się dobrze". Ksiądz Mizgalski chętnie układa program odpustu, także oprawę jego liturgiczno-muzyczną. Razem z księdzem Władysławem Kawskim podejmują się wygłaszania większości kazań. W tych czasach był to wielki wysiłek, gdyż nie było jeszcze zainstalowanych mikrofonów, a kazania trzeba było wygłaszać do licznej rzeszy pielgrzymów przy ołtarzu polowym lub pod starą lipą. Szczególnie bliski kontakt z pielgrzymami potrafił nawiązywać ksiądz Gerard Mizgalski. Pielgrzymi chętnie go słuchali, gdyż serdecznie uśmiechał się do wszystkich, żartował.
13 czerwca 1959 roku udział w uroczystościach wieleńskich zapowiedział nowy metropolita poznański, arcybiskup Antoni Baraniak. W liście do księdza kustosza napisał: „Przyjadę w niedzielę 5 lipca, by pokłonić się cudownej Matce Najświętszej znad świętego jeziora. Cieszę się bardzo, że dzięki gorliwości Drogiego Księdza Proboszcza w tym zakątku mojej Archidiecezji rozkwitł na nowo kult Matki Najświętszej. Słyszałem również 0 owym cichym wotum współkolegów dachauowskich Księdza Proboszcza, którzy tam u stóp Matki Najświętszej spłacają Bogu Wszechmogącemu swój dług wdzięczności za ocalenie z obozu śmierci. Pragnę zobaczyć się z nimi, by im serdecznie pobłogosławić i podziękować za apostolstwo maryjne".


9 lipca 1959 roku po uroczystościach wieleńskich ksiądz arcybiskup napisał list pasterski do parafian kaszczorskich i pielgrzymów wieleńskich. W liście tym czytamy: „Dla podziękowania Warn za piękną uroczystość odpustową w niedzielę 5 lipca br. w Wieleniu piszę do Was niniejszy list pasterski. Przeżyłem naprawdę wielki dzień i wzniosłą uroczystość, która długo pozostanie w mojej pamięci. Po raz pierwszy spojrzałem w cudowne oblicze Matki Bożej Wieleńskiej i przyznam, że urzeczony jestem słodyczą
1 pięknem Jej twarzy. Wieleń zaś i wspaniałe otoczenie prastarej świątyni zrobiły na mnie niezatarte wrażenie. Zasługą Księdza Proboszcza jest to, że zdołał do współpracy na niwie maryjnej pozyskać swoich współbraci dachauowskich, którzy w przykładnym poświęceniu służą wiernemu ludowi w konfesjonale i na ambonie, spłacając Matce Najświętszej dług wdzięczności za cudowne wybawienie z obozu śmierci".


  W 1960 roku przypadło dziesięciolecie wznowionych tygodniowych odpustów w Wieleniu. 5 lipca ksiądz arcybiskup włączył się do tych uroczystości przez swoje słowo skierowane do kapłanów i wiernych: „Wdzięczny jestem Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu, że na terenie mojej Archidiecezji, wśród lasów i jezior znajduje się miejsce szczególnej czci Maryi, gdzie corocznie gromadzą się tysiące wiernych, by oddać cześć Bożej Rodzicielce i zwrócić się do Niej o potrzebne łaski. Przed rokiem miałem to szczęście podążyć osobiście do Wielenia i poprzez Przenajświętszą Ofiarę sławić wielkość i głębię tajemnicy Nawiedzenia. Wspominając z rozrzewnieniem przeżycia zeszłoroczne pragnę poprzez niniejszy list dotrzeć do moich Drogich Pątników, aby im przypomnieć, że Maryja, Królowa nasza, jest wspomożeniem naszym na każdy dzień, że warto dla Niej poświęcić wiele, aby jeszcze więcej uzyskać łask i pociech życiowych. Pielgrzymowanie do miejsca słynącego łaskami, niosące ze sobą niejedno wyrzeczenie i ofiarę, zapewni nam opiekę Bożej Rodzicielki i Jej pomoc w życiu. Cieszę się, że corocznie pewna grupa kapłanów podąża do Matki Bożej Wieleńskiej - wdzięczna za ocalenie z obozu śmierci - przeprowadza tygodniowe uroczystości, modlitwą i słowem umacniając dusze wiernych. Z ojcowskiego serca płynie ku tym kapłanom wdzięczne błogosławieństwo arcypasterskie. Niech ono przyniesie jak najwięcej ze sobą światła i zapału, by dzieło przez nich od dziesięciu lat prowadzone obfitowało w owoce na żywot wieczny. Błogosławię również licznemu zastępowi Kleryków. Błogosławię serdecznie licznej rzeszy Pątników w różnych dniach przybywającym do Matki Bożej Wieleńskiej. Niech na każdy trud pielgrzymi, na każdą modlitwę i każde westchnienie pobożne spojrzy łaskawym okiem Maryja i niech Was wszystkich obdarzy łaskami w obfitości".


Od 1961 roku władze państwowe domagają się od organizujących pielgrzymkę do Wielenia imiennego wykazu osób w niej uczestniczących, miejsca ich pracy i zamieszkania oraz osób odpowiedzialnych za porządek i opiekę sanitarną. Z pewnością takie zarządzenie wpłynęło niekorzystnie na tych, którzy mieli zamiar wybrać się na pielgrzymkę. Podejrzewali, że mogą ich spotkać za to jakieś szykany czy tłumaczenia się. Ludzie silni charakterem i wiarą nic sobie z tego nie robili. Dobry też duch panował wśród duchowieństwa.

 

Sanktuarium Wieleń


22 czerwca 1962 roku ksiądz Gerard Mizgalski napisał do kustosza Sanktuarium, księdza proboszcza Mieczysława Ratajskiego: „Co do mnie, to duszą i ciałem oddaję się na ten tydzień Matce Najświętszej, rozporządzaj mną według uznania. Będzie to pierwszy odpust wieleński bez mojej Kochanej Matki ziemskiej, więc całkowicie oddaję się teraz mojej Jedynej i Najdroższej Matce Niebieskiej". W podobnym duchu pisali inni kapłani. Ksiądz proboszcz Czesław Tuszyński z Grodziska pismem z dnia 26 czerwca powiadamiał: „Nasza pielgrzymka nie przybędzie, przyczyny wiadome. Przyjedziemy jednak koleją, autobusem i różnymi środkami lokomocji". I, o dziwo, Wieleń napełnił się pielgrzymami, mimo niesprzyjających decyzji władz i niepogody. Przybyło ich więcej niż w latach poprzednich. Ksiądz arcybiskup Antoni Baraniak przysłał im swoje błogosławieństwo. „Stan mego zdrowia - napisał w liście z 8 lipca 1962 roku - nie pozwala mi podążyć razem z Wami przed Ołtarz Matki Boskiej Wiełeńskiej i zmusza mnie do pozostania w domu. Wielka to dla mnie przykrość, że nie mogę znaleźć się wśród Was i przewodniczyć w pobożnych modłach przed Matką Bożą Wieleńską. Ochotnym sercem zgodził się mnie zastąpić ksiądz biskup Tadeusz Etter. Wiem, że niesprzyjająca tegoroczna pogoda nie powstrzymała Was od udania się do Matki Najświętszej. Wiem, że przybyli rodzice, młodzież i dziatwa; wiem, że liczne szeregi ministrantów w barwnych strojach trzymają wiernie straż przy Matce Boskiej. Wszystkim Drogim Pielgrzymom - młodym i starszym - życzę, aby u stóp Matki Bożej przeżyli wielką duchową radość, by pokrzepieni na duchu i pocieszeni wrócili do swoich domów".
Na wiadomość o licznym udziale pielgrzymów ksiądz arcybiskup napisał powtórnie 11 lipca 1962 roku: „Wiadomości docierające z różnych stron oraz miły list kapłanów zgromadzonych w Sanktuarium wieleńskim świadczą, że Wieleń przeżył w bieżącym roku wielkie dni zmiłowania Bożego przez pośrednictwo Matki Bożej. Wszystko to ucieszyło mnie bardzo. Zdaję sobie dobrze sprawę, jak wielki wpływ wywiera Wieleń na wewnętrzne urobienie wiernych okolicznych parafii. Wiem również, że z łaską, upraszaną przez Matkę Bożą dla wiernego ludu, współpracują gorliwi kapłani i przez ich usta i ręce rozlewa się ona po niwach dusz tysiącznych pielgrzymów".
Następne lata upłynęły w Wieleniu na przygotowaniu się do radosnych obchodów millenijnych Chrztu Polski. 2 lipca 1966 roku Wieleń złączył się duchowo z całą Polską i swoim Arcybiskupem. Ksiądz arcybiskup zaś w swoim słowie do Wielenia napisał: „W millenijnym roku Chrztu Polski pozdrawiam Was najserdeczniej z pierwszej stolicy biskupiej w Poznaniu, błogosławiąc Warn, klęczącym przed cudownym, starożytnym wizerunkiem Matki Bożej w Wieleniu i modlącym się za pomyślność Kościoła świętego w Polsce. Sercem i modlitwą jestem z Wami, Drodzy Kapłani i Ukochani Wierni, polecając pobożnym modłom Waszym siebie i całą Archidiecezję Poznańską".
W roku 1967 odpust organizował nowy kustosz i proboszcz kaszczorski, ksiądz Zbigniew Gmerek. Ksiądz Mieczysław Ratajski bowiem w początkach stycznia 1967 roku objął parafię świętego Wawrzyńca w Koźminie. Zegnany był przez wszystkich z pewnym żalem, że opuszcza parafię po niemal siedemnastu latach pracy. Więź jednak nie zostanie zerwana zupełnie, ponieważ ks. Mieczysław każdego roku będzie przyjeżdżał na uroczystości wieleńskie, by dopilnować trwania rozpoczętego przez siebie dzieła. Parafianie kaszczorscy nadal będą mogli darzyć go wielką miłością.


Ksiądz Zbigniew Gmerek pochodził z Leszna, później jako wikary kościański i proboszcz z Proch był związany z Wieleniem od 1950 roku. Mógł więc z wielką znajomością rzeczy spuściznę tę kontynuować. Zresztą nic się nie mogło zmienić, skoro do Wielenia przyjeżdżał nadal niezmordowany zespół wikariuszów maryjnych.
29 czerwca 1967 roku ksiądz arcybiskup, obejmując stałą troską Sanktuarium wieleńskie, napisał: „Kapłanom i wiernym pielgrzymującym do Wielenia przesyłam ojcowskie słowa pozdrowienia w Chrystusie i Jego Matce Najświętszej. Z Bazyliki Archikatedralnej ogłaszam i pielgrzymom wieleńskim Jubileuszowy Rok Wiary w 1900-setną rocznicę śmierci męczeńskiej świętych Apostołów Piotra i Pawła - Patronów mojej katedry biskupiej i miasta Poznania. Modlitwom i uczynkom pokutnym wieleńskich pątników polecam losy Kościoła świętego, moje troski i trudy pasterskie oraz dobro dusz wszystkich Archidiecezjan".


Ksiądz kustosz Zbigniew Gmerek w sprawozdaniu za rok 1967, podsumowując odpust jako udany pod względem frekwencji i przyjętych Komunii świętych, napisał: „Odpust odbył się pod hasłem: Jubileuszowy Rok Wiary i ta myśl przebijała się we wszystkich kazaniach i modlitwach".


W następnych latach ksiądz arcybiskup myśli o urzędowym potwierdzeniu kultu Matki Bożej Wieleńskiej przez Stolicę Apostolską. Na jego prośbę Penitencjaria Apostolska dekretem z 6 października 1971 roku (nr 174/71) potwierdziła uzyskiwanie odpustu zupełnego w Sanktuarium Matki Bożej w Wieleniu Zaobrzańskim zarówno w święto Matki Bożej Wiełeńskiej, jak i w oktawę. „Odpust zupełny w samo święto Matki Bożej Wiełeńskiej zyskują ci, którzy po odprawieniu zwykłych warunków odpustu, to jest spowiedzi, Komunii świętej i modlitwy w intencji Ojca Świętego (Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo), nawiedzą Sanktuarium wieleńskie i odmówią Ojcze nasz i Wierzę w Boga. W inne dni mogą uzyskać odpust zupełny, jeżeli po spełnieniu zwykłych warunków odpustu (spowiedź, Komunia święta i modlitwa w intencji Ojca Świętego) odmówią w kościele cząstkę różańca (5 tajemnic) lub odprawią adorację Najświętszego Sakramentu przez pół godziny". Powyższy dekret Penitencjarii Apostolskiej przekazała Kuria Metropolitalna w Poznaniu 17 lutego 1972 roku.

Sanktuarium Wieleń


Ksiądz arcybiskup prawie każdego roku nawiązywał serdeczną więź z pielgrzymami. 2 lipca 1972 skierował do nich następujące słowa: „Na ręce Czcigodnego Księdza Proboszcza, jako Stróża Sanktuarium Maryjnego w Wieleniu Zaobrzańskim, przesyłam na święte dni odpustu arcypasterskie słowa pozdrowienia i ojcowskie błogosławieństwo dla wszystkich pielgrzymów, kapłanów i wiernych, którzy w tym roku gromadzić się będą u stóp cudownego ołtarza. Wzywam wszystkich pobożnych pątników do modlitwy za młodzież naszą, za wychowawców młodzieży i za rodziców".


24 sierpnia 1973 roku ksiądz arcybiskup złożył podziękowanie wszystkim pielgrzymom, którzy utrzymują z nim duchową łączność. „Przesyłam serdeczne podziękowanie za słowa szczerej łączności ze swoim Arcypaste-rzem nadesłane z okazji tygodniowego odpustu w Sanktuarium Maryjnym w Wieleniu. Ogromnie się cieszę, że list do mnie podpisało tak wielu kapłanów, co równocześnie świadczy, że wszyscy oni stawili się do dyspozycji pielgrzymów i służyli pomocą przy ołtarzu, w konfesjonale i na ambonie. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do niezmordowanego zastępu corocznych misjonarzy, którzy w ten sposób spłacają Bogu dług wdzięczności za ocalenie z obozu w Dachau".

Sanktuarium Wieleń


  Wróćmy jeszcze pamięcią do sierpnia 1969 roku. Ksiądz arcybiskup Antoni Baraniak myślał poważnie o udokumentowaniu kultu Matki Bożej Wieleńskiej przez władze Kościoła. Warto tu wspomnieć ciekawą inicjatywę księdza kustosza Zbigniewa Gmerka, dotyczącą szukania starożytności kultu Matki Bożej Wieleńskiej. 17 lutego 1970 roku wysłał do parafii, z których tradycyjnie przychodzą do Wielenia pielgrzymki, następujące pismo: „W związku z mającą się odbyć w roku 1971 koronacją Matki Bożej Wieleńskiej uprzejmie proszę o podanie, od którego roku udaje się parafialna pielgrzymka na odpust Matki Bożej Nawiedzenia do Wiełenia, albowiem w parafii Kaszczor nie ma żadnych danych z ubiegłego stulecia i z lat przedwojennych". Szkoda, że akurat w archiwum parafialnym nie zachowała się odpowiedź z Wielichowa. Z relacji tamtejszych parafian i księdza proboszcza Alojzego Snęli wynika, że pielgrzymka z Wielichowa jest jedną z najstarszych i sięga przynajmniej XVIII wieku. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że właśnie Wielichowo w 1918 roku wydało historię Wielenia napisaną przez Mieczysława Noskowicza. Widocznie w Wielichowie musiały być wielkie tradycje pielgrzymowania do Matki Bożej Wieleńskiej.


Ksiądz proboszcz Czesław Tuszyński z Grodziska l sierpnia 1970 roku donosił: „W odpowiedzi na pismo z dnia 17 lutego 1970 roku uprzejmie podaję, że w sprawie pielgrzymki grodziskiej do Wielenia koło Kaszczoru żadnych źródeł pisanych nie ma. Okupant hitlerowski zabrał najstarsze akta i wywiózł do Poznania. Częściowo są one w archiwum diecezjalnym. Od bardzo starych ludzi w parafii słyszałem, że tradycyjna pielgrzymka z Grodziska do Wielenia na odpust Matki Bożej Nawiedzenia sięga początków XVIII wieku, czasów panowania króla polskiego Augusta II i wojen napoleońskich. Skąd te dane były, nie wiem: przypuszczam, że jakieś dokumenty w tej sprawie kiedyś były. Obecnie długowiekowa tradycja skłania nas do pielgrzymowania na miejsce cudowne".


Ksiądz proboszcz Henryk Tomys OMI, pełniący funkcję proboszcza w Obrze, 31 marca 1970 roku wzmiankował: „Rozmowy z parafianami utwierdziły mnie w przekonaniu, że te pielgrzymki trwająjuż od niepamiętnych czasów. Najstarsi bowiem (osiemdziesięcioletni) przypominają sobie, że już ich rodzice pielgrzymowali do Matki Bożej Wieleńskiej. Czynili to jednak w sam dzień Nawiedzenia".


Ksiądz proboszcz Stanisław Michalak z Wolsztyna 3 marca 1970 roku, po stwierdzeniu, że brak jest dokumentów spisanych, dodał: „Po zasięgnięciu języka od najstarszych ludzi w parafii, dowiedziałem się, że od niepamiętnych czasów parafia Wolsztyn chodziła do Wielenia na odpust".
W archiwum parafialnym brak jest odpowiedzi na temat pielgrzymek ze Zbąszynia. Jest jednak odpowiedź księdza proboszcza Jankowskiego z Zakrzewa. 19 lutego 1970 roku pośrednio napisał do parafii zbąszyńskiej: „Wioski obecnie należące do parafii zakrzewskiej brały udział od niepamiętnych czasów w pielgrzymkach razem z wiernymi macierzystej parafii zbąszyńskiej. Wszyscy ze Zbąszynia wędrowali wpierw do Zakrzewa. Tu przed obrazem Matki Bożej Wieleńskiej, którego wiek oblicza konserwator muzealny na 150 lat, przystępowali do spowiedzi świętej, a następnie wspólnie wędrowali dalej do Wielenia. Taka tradycja przechowuje się w pamięci parafian zakrzewskich". Potwierdza to obecnie długoletni proboszcz zbąszyński, ksiądz Mieczysław Pohl, wytrwały pielgrzym wieleński.
Ksiądz proboszcz Leonard Gierczyński z Bukowca koło Opalenicy 26 lutego 1970 roku napisał, że „Rok 1863 był pierwszym rokiem pielgrzymki parafialnej do Wielenia. Wiadomość ta jest podana na podstawie prywatnych zapisków parafian".

 

Sanktuarium Wieleń


  Zaś ksiądz proboszcz Jan Górny z Proch 2 marca 1970 roku napisał: „Pielgrzymka do Wielenia udaje się z tutejszej parafii od niepamiętnych czasów".
Odpowiedź z Nowego Kramska z 9 kwietnia 1970 roku podpisana przez księdza proboszcza L Karolewskiego brzmi następująco: „Kramszczanie od dawnych lat, na pewno od 1850 roku szli pieszo z pielgrzymką do Matki Bożej Wieleńskiej. Gdy okolicę nawiedziło gradobicie, ślubowali, że rokrocznie pójdą z błagalną pielgrzymką do Matki Bożej Wieleńskiej. Istotnie, choć już dwukrotnie okolice Babimostu, Chobienic, Ciosańca zniszczył grad, u nas od tego czasu gradobicia nie było. Obecnie, mimo utrudnień, parafianie z proboszczem idą na pielgrzymkę rokrocznie. Tylko przez szereg lat jechali wozami, potem traktorami, obecnie autami, motocyklami, autobusami lub koleją".
Była tu mowa o parafiach leżących z dala od Wielenia, w promieniu około 50 kilometrów. Parafie leżące bliżej Wielenia mogły tu przychodzić jeszcze wcześniej. Mam tu na myśli przynajmniej Przemęt i Brenno.


Ksiądz proboszcz Antoni Nowak z Brenna w odpowiedzi z 26 lutego 1970 roku podał: „Przypuszczalnie pielgrzymka z Brenna udawała się do Wielenia od chwili ustanowienia sanktuarium. Po ostatniej wojnie udawały się pielgrzymki aż do chwili szykan ze strony władz ludowych. Obecnie parafianie breńscy udają się do Wielenia prywatnie". Do tej odpowiedzi śmiało można dodać, że słowo „prywatnie" w tym wypadku znaczy tyle, co są tu zawsze, bo przynajmniej Brenno i Mochy traktują Wieleń jako swój drugi kościół. Silne tradycje pielgrzymkowe są także w Przemęcie. Stwierdza to dawny proboszcz, ksiądz Kazimierz Urbanowski i obecnie nowy proboszcz, ksiądz Edward Majka, przychodząc co roku do Wielenia ze znaczną grupą pielgrzymów. Zresztą przychodzą tu do Wielenia częściej niż raz do roku. Tak samo Siekowo, Mochy i Brenno.
Pod koniec lutego 1974 roku ksiądz proboszcz Zbigniew Gmerek został powołany do Poznania i objął rozległą, wielotysięczną parafię świętego Rocha. Nowym proboszczem kaszczorskim i kustoszem wieleńskim został ksiądz Władysław Płóciennik, dotychczasowy wikariusz w parafii Świętego Krzyża w Poznaniu - Górczynie.
W 1974 roku uroczystości odpustowe odbyły się tradycyjnie, przy udziale licznych pielgrzymów. Wielką pomoc przy organizowaniu Wielkiego Odpustu okazali liczni kapłani, jak zwykle przybywający do Wielenia, a wśród nich ksiądz infułat Gerard Mizgalski, ksiądz kanonik Władysław Kawski,ksiądz dziekan Mieczysław Ratajski i ksiądz proboszcz Zbigniew Gmerek. Wiele cennych uwag przekazał nowemu kustoszowi ksiądz Ludwik Maćkowiak, proboszcz z Solca i kolega kursowy ze studiów. Podobnie ksiądz Stanisław Woźnicki, proboszcz z Siekowa.


Rok 1975 był znowu dla Wielenia rokiem jubileuszowym. 2 lipca 1975 roku ksiądz arcybiskup Antoni Baraniak napisał w swoim słowie pasterskim: „W tym roku mija 25 lat, gdy Sanktuarium Maryjnemu w Wieleniu przywrócono dawny przywilej tygodniowego odpustu na usilne staranie ówczesnego kustosza Wielenia, księdza proboszcza Mieczysława Ratajskiego, który przy poparciu swoich kolegów - współwięźniów z Dachau, księdza Gerarda Mizgalskiego, Władysława Kawskiego i Zygmunta Mikołajczyka, stworzył w Wieleniu stałą obsługę duszpasterską miejsca świętego w okresie Wielkiego Odpustu lipcowego.

 

Sanktuarium Wieleń


Od roku 1951 nieustannie wzrasta liczba pielgrzymów wieleńskich, a kapłani ci z wytrwałością urabiają sumienia i serca czcicieli Matki Bożej Wieleńskiej poprzez dwadzieścia pięć lat aż do dnia dzisiejszego. Jednego z nich zabrakło na dzisiejszym jubileuszu wieleńskim, śp. Zygmunta Mikołajczyka, którego Pan Bóg powołał do siebie w roku 1970. Trzem Kapłanom -Jubilatom, a do ich szeregu włączam również księdza Zbigniewa Gmerka, poprzednika proboszcza kaszczorskiego — wyrażam w uroczystość wieleńskiego odpustu słowa arcypasterskiego uznania i wdzięczności za długoletnią służbę Maryi. Drogich Kapłanów -Jubilatów serdecznie proszę, by wyprosili sobie u Matki Bożej Wieleńskiej następców wśród kapłanów młodszej generacji, by płomień ofiarnych serc kapłańskich w Wieleniu nigdy nie zgasł".
Wieleń przeżywa nadal swoje wielkie dni kontynuacji odpustów tygodniowych. W 1976 roku przybył tu ksiądz biskup Marian Przykucki. Znał Wieleń dobrze, bo był kiedyś wikariuszem w Wolsztynie. Tego roku Wolsztyn szczególnie dopisał, zaś po skończonych uroczystościach odpustowych tłumnie oblegał swojego dawnego duszpasterza. Ksiądz biskup i kapłani dziękowali Matce Bożej za stale wzrastającą liczbę pątników.


Wielką stratą dla Wielenia była śmierć księdza infułata Gerarda Mizgalskiego. Zmarł w Poznaniu 29 stycznia 1977 roku. Wyprosił jednak Wieleniowi niemal natychmiast dwóch stałych spowiedników, którzy od 1977 roku chętnie tu przyjeżdżają. Jeden z nich, ksiądz Alojzy Dudek - chrystusowiec objął jakby komendę nad wszystkimi spowiednikami, nie dając nikomu wytchnienia, dopóki wszyscy nie zostaną wyspowiadani. Wszyscy go szanują i słuchają, bo jest wśród nich seniorem.
Po Wielkim Odpuście 1977 roku ksiądz arcybiskup Antoni Baraniak napisał do kustosza wieleńskiego, księdza Władysława Płóciennika swój ostatni list, jakby testament. List jest datowany 15 lipca 1977 roku. Ponowił w tym liście sprawę koronacji. „Cieszę się z tego, że uroczystości w Wiele-niu miały tak pomyślny przebieg. Niech Ksiądz Proboszcz zabiega, by Sanktuarium Maryjne z pomocą przybywających tu regularnie kapłanów jak najbardziej ożywić, abyśmy mogli w przyszłości wystąpić do Stolicy Świętej z prośbą o zezwolenie na koronację łaskami słynącej figury Matki Bożej Wieleńskiej".  Ksiądz arcybiskup Antoni Baraniak umarł 13 sierpnia 1977 roku. Wieleń ponownie stracił swego wielkiego orędownika, szczególnie sprawy koronacji.


Jednym z najbardziej udanych odpustów pod względem frekwencji i rozdanych Komunii świętych był rok 1978. W okolicy przypadło nawiedzenie Matki Bożej wjej jasnogórskim wizerunku. W uroczystościach ponownie uczestniczył ksiądz biskup Marian Przykucki. W Wieleniu podczas Wielkiego Odpustu rozdano około 24 tysięcy Komunii świętych. W tym samym roku przypadają też uroczystości 700-lecia Kaszczoru i zgody wyrażonej przez cystersów z Paradyża na ich przybycie do Wielenia.
W historii Wielenia i Kaszczoru trzeba jeszcze odnotować śmierć długoletniego organisty, Władysława Weissa pod koniec 1979 roku. Ma on bowiem swój wielki udział w organizowaniu i przebiegu uroczystości wieleńskich. Był organistą i zakrystianinem w Kaszczorze od 9 lutego 1926 roku. Zmarł 27 grudnia 1979 roku. Pochowany został na tutejszym cmentarzu w ostatni dzień kończącego się roku. Kondukt pogrzebowy prowadził ksiądz infułat Władysław Kawski przy udziale licznych księży, organistów i wiernych z okolicznych parafii. Przez Ojca Świętego Pawła VI został odznaczony medalem Benemerenti.


W tym czasie wszystkim większym uroczystościom przewodniczył zwykle ksiądz infułat Władysław Kawski. Przez wiele lat pozostawał on duchowym opiekunem parafii kaszczorskiej i Wielenia. Wraz z księdzem dziekanem Mieczysławem Ratajskim podtrzymywał na duchu kustosza Sanktuarium w jego chorobie, która nasiliła się w roku 1981. Z trudem przychodziło mu organizować większe uroczystości. Matka Boża jednak go nie opuściła.


Dzieło koronacji było wypełnieniem testamentu księdza arcybiskupa Antoniego Baraniaka, a zarazem własnym podziękowaniem za cudowne uzdrowienie. Przygotowania do wielkich uroczystości 250-lecia pobudowania obecnego kościoła wieleńskiego, które, jak już wyżej zaznaczono przypadły na rok 1992, uwieńczono uroczystym orzeczeniem Kościoła i ponownym ukoronowaniem cudownej figury Matki Bożej Wieleńskiej wraz z Dzieciątkiem. Były to wielkie dni dla Kościoła poznańskiego. Realizowało się wielkie dzieło Synodu Diecezjalnego, którego inicjatorem był metropolita poznański, arcybiskup Jerzy Stroba. To on zachęcał, by dokładnie zbadać historię Wielenia i kultu Matki Bożej Wieleńskiej. Myśl taką poparli także księża biskupi, współpracownicy ordynariusza, którzy odwiedzali Sanktuarium czy to z okazji odpustów, czy wizytacji duszpasterskich. W 1982 roku dwukrotnie w Wieleniu był ksiądz biskup Zdzisław Fortuniak, zaś w 1988 roku Sanktuarium wieleńskie wizytował ksiądz biskup Stanisław Napierała. W trzy miesiące później uczestniczył powtórnie w uroczystościach odpustowych. Wieleń jest im doskonale znany, obaj biskupi bywali tu już w latach młodości.
  W listopadzie 1988 roku Sanktuarium straciło gorliwego sługę uroczystości wieleńskich. W Poznaniu umarł bowiem ksiądz infułat Władysław Kawski. Był niezmordowanym kaznodzieją, a jeszcze bardziej poszukiwanym spowiednikiem. Szczególnie czekali na niego ci, którzy już od młodości nauczyli się spowiadać w języku niemieckim. Miał on też wielki szacunek dla liturgii Mszy świętej. Karcił wszelkie gesty liturgiczne wykonywane niepoprawnie. Uczył tego szczególnie kleryków.

 

Sanktuarium Wieleń


Na koniec jeszcze jedna bolesna strata dla Wielenia. 21 lutego 1989 roku w Koźminie umarł ksiądz dziekan Mieczysław Ratajski. Do końca był wierny Matce Bożej Wieleńskiej, wypełniając swoje ślubowanie. Brał jeszcze udział w zakończeniu uroczystości odpustowych w roku 1988. Już wtedy prawie zupełnie stracił wzrok. Pomocą otoczył go nowy proboszcz koźmiński, ksiądz Alfred Witkę, rodem z Moch. Pozostał dla wszystkich wzorem kapłańskiej życzliwości i pobożności, a nade wszystko bezgranicznego zaufania Maryi.


Z tak zwanej starej gwardii pozostał jedynie ksiądz Zbigniew Gmerek, który od 1986 roku znowu był blisko Matki Bożej Wieleńskiej. Objął bowiem probostwo w Mochach, które w roku 1974 oddzieliły się od Kaszczoru, stając się samodzielną parafią. Obecnie ksiądz kanonik Zbigniew Gmerek jest na kapłańskiej emeryturze. Nadal mieszka w Mochach, w domu obok probostwa. W 2003 roku będzie obchodził jubileusz 50-lecia kapłaństwa. Nowym proboszczem w Mochach jest ksiądz Ryszard Penczyński. Między Mochami, Kaszczorem i Wieleniem istnieje dobra współpraca.
Do grona najgorliwszych współpracowników księdza kustosza, który w 2003 roku rozpoczął trzydziesty rok służby Bogu i Maryi w Sanktuarium Wieleńskim, należy ksiądz prałat Aleksander Rawecki, proboszcz ze Środy Wielkopolskiej. Jako kolega kursowy kustosza stał się inspiratorem wielu poczynań duszpasterskich i budowlanych, zwłaszcza konserwatorskich. Dalej do tego grona należy także ksiądz kanonik Marian Nowak, dawniejszy wikariusz kaszczorski w czasie proboszczowania księdza Mieczysława Ratajskiego, obecnie proboszcz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Poznaniu na osiedlu Jana III Sobieskiego. Był on również jednym z głównych inspiratorów i pomocników podczas uroczystości koronacyjnej. Każdego roku pomaga w uroczystościach odpustowych. Zarówno ksiądz prałat Aleksander Rawecki, jak i ksiądz kanonik Marian Nowak mają szczególną łaskę w wypraszaniu powołań kapłańskich i zakonnych. Sądzę, że te powołania po części wypraszają przed cudowną figurą Matki Bożej Wieleńskiej, dokąd od dawna przywożą swoją parafialną młodzież, urabiają jej sumienia, ucząc duchowej więzi z Bogiem i Maryją. Przez swój dłuższy pobyt ubogacają tu świętą służbę, pociągając innych do pobożności i gorliwości, zwłaszcza licznych wczasowiczów, wypoczywających nad Jeziorem Wieleńskim. Stałą pomocą służą też Matce Bożej Wieleńskiej ojcowie franciszkanie ze Wschowy, wśród nich szczególnie o. Błażej Sekula zasługuje na wyróżnienie. Często wyręcza kustosza witając i żegnając pielgrzymów. Umie też ich rozmodlić, przygotować do przyjęcia Komunii świętej, poprowadzić z nimi dziękczynienie i wyjaśnić warunki uzyskania odpustu. Pielgrzymi doceniają również prowadzoną przez niego Drogę Krzyżową w podcieniach. Po służbie umie świetnie zabawić gości odpustowych swoim franciszkańskim humorem.
Przez długie lata w Sanktuarium pomagali ksiądz Alojzy Dudek SChr i ksiądz Władysław Cebula. Zacny ksiądz Alojzy, dziś już wiekowy kapłan, schorowany, mieszka jako zasłużony chrystusowiec w Ziębicach. Ksiądz Władysław Cebula nadal chętnie przyjeżdża do pracy i jest ceniony jako spowiednik. Z młodszych kapłanów trzeba wymienić jeszcze bardzo gorliwych współpracowników: księdza Piotra Kusia, diecezjalnego wizytatora katechetycznego, księdza Sławomira Ratajczaka, księdza Bogdana Lewandowskiego, rzecznika prasowego Kurii Metropolitalnej w Poznaniu, księży, którzy wyszli z tutejszej parafii, zwłaszcza księdza kanonika Zbigniewa Stelmacha, proboszcza w Rakoniewicach, ojca Tadeusza Hajduka, superiora oblatów w Poznaniu. Spotyka się też innych księży, którzy wyszli z tej parafii: księdza Wojciecha Poźniaka i księdza Tomasza Kokornaczyka. Nie brakuje także księży z sąsiedniego Brenna: księdza prałata Leonarda Polocha, księdza kanonika Henryka Rękosia, księdza proboszcza Grzegorza Walachowskiego. Na wyróżnienie zasługują również kapłani związani z Mochami: ksiądz profesor Romuald Niparko, ksiądz kanonik Alfred Witkę, a nade wszystko ksiądz Czesław Olszewski, pracujący obecnie w Toruniu. Kapłani związani z Mochami pamiętają, że swoje korzenie wywodzą z parafii św. Wojciecha w Kaszczorze. Powołanie ich kształtowało się jeszcze w czasie, gdy Mochy i Kaszczor stanowiły jedną parafię.


W czasie trwania Wielkiego Odpustu bardzo pomocni są nasi klerycy.  Obecnie mamy dwóch kleryków: Piotra Kamińskiego i Tomasza Rogozińskiego, którzy studiują na czwartym roku w seminarium poznańskim. Do pomocy angażują się też chętnie klerycy ze Środy Wielkopolskiej i z Poznania, z parafii Miłosierdzia Bożego.
Śpiewami i oprawą muzyczną kieruje organista Adam Nowak. Nad całością czuwa kościelny Mieczysław Dydyna. Pomagają też parafialni szafarze nadzwyczajni, rozdając Komunię świętą.


Dużym powodzeniem cieszy się parafialny zespół muzyczny: Barbara, Adam, Ryszard - rodzeństwo Nowaków.
Dziękując wszystkim za współpracę, nie można zapomnieć o dobroczyńcach kościoła wieleńskiego. Jest ich sporo. Fundowali okna-witraże, przyczynili się do renowacji bocznych ołtarzy: św. Urszuli, św. Rodziny i Matki Bożej w Kwiecie Róży.


Trzeba też podziękować za pomoc w wystroju Sanktuarium na Boże Narodzenie, na Wielki Odpust i przy innych okazjach. Szczególne uznanie należy się także tym, którzy sprzątają Sanktuarium, dbają o czystość i tak bardzo potrzebne dzisiaj parkingi.


Na koniec jeszcze mały szczegół z życia Sanktuarium. W każdą pierwszą sobotę miesiąca w Wieleniu odprawiane jest nabożeństwo dziękczynne za koronację. O godzinie 10.00 odprawiana jest nowenna do Matki Bożej - Ucieczki Grzeszników. Jest okazja do spowiedzi świętej, a następnie o 10.30 Msza święta w intencjach pielgrzymów. Nabożeństwo prowadzą ojcowie franciszkanie ze Wschowy. Wygłaszają też odpowiednie słowo Boże. Prośby i podziękowania są omodlone podczas różańca.
Nie sposób wszystkiego wymienić i wszystkim podziękować za współpracę. Imiona licznych pomocników Matki Bożej Wieleńskiej zapisane są w tutejszych kronikach i chyba, co najważniejsze, w księgach życia wiecznego. Niech im błogosławi i sprzyja ze swym Synem Wieleńska Panna Maryja.
Zapraszam serdecznie do Wielenia, aby wyprosić sobie u Matki Najświętszej szczególną opiekę i wstawiennictwo u Jej Syna Jezusa Chrystusa. Msza św. w każdą niedzielę i święto o godzinie 10.30. W lipcu i sierpniu dodatkowo o godzinie 19.30.









Sanktuarium Wieleń Zaobrzański

W poniedziałek o godz. 8.00 rano.

Od wtorku do piątku

o godzinie 17.30.

W sobotę o godzinie

8.00 rano, 17.30 i 19.00.

W niedzielę o godzinie

8.00, 10.30 i 17.30.

 



Parafia Św. Wojciecha w Kaszczorze


Poniedziałek - sobota *

 

* Z posługą sakramentalną 24 godziny na dobę


Spowiedź codziennie 15 minut przed każdą mszą św. oraz w ramach stałego konfesjonału w kościele


Adoracja Najświętszego Sakramentu codziennie w godzinach 7.30 - 17.00. w kościele.


Bóg kocha Ciebie także w Czwartek, 9 Maja 2024 roku.

Do końca roku zostało 
237 dni.

Imieniny obchodzą:
Beatus, Bożydar, Grzegorz, Job, Karolina, Mikołaj

_____________________________________

Statystyka
Osób online: 5





                                

stat4u